cloud
cloud
cloud
cloud
cloud
cloud

Wyprawa na łąkę (18.05.2020)

1.Zabawa ruchowa-  Zabawy i ćwiczenia ze Świeżakami

2.Słuchanie opowiadania Ewy Stadmüller ,,Smok łąkowy wielogłowy”.

Ilustracje do opowiadania : https://flipbooki.mac.pl/przedszkole/oia-aplus-ks/mobile/index.html#p=72

– O czym wam poczytać? – zapytała mama, rozsiadając się wygodnie w fotelu ustawionym

między łóżkami dzieci.

– O Kubusiu Puchatku – zdecydowała natychmiast Ada. – Jak zaprosił Prosiaczka na piknik…

– Piknik! – wykrzyknął Olek. – Zupełnie zapomniałem! Jutro jedziemy na piknik i pani prosiła,

żeby każdy miał w plecaczku coś dobrego, czym mógłby poczęstować innych.

– Masz szczęście, że wczoraj upiekłam ciasteczka – uspokoiła go mama – zapakujemy je do

plastikowego pudełka, dorzucimy torebkę suszonych owoców i będziesz miał się czym dzielić.

A dokąd się wybieracie?

– Na łąkę. Pani powiedziała, że pojedziemy autobusem do ostatniego przystanku i kawałek

przejdziemy piechotą.

– I bardzo dobrze – ucieszyła się mama. – Trochę ruchu wam się przyda.

Jazdą autobusem najbardziej zachwycony był Oskar, którego rodzice codziennie przywozili

do przedszkola samochodem. Przez całą drogę gadał, śpiewał, wygłupiał się z kolegami i podjadał smakołyki, które mama spakowała mu do plecaczka.

– Dalej pójdziemy na piechotę – oświadczyła pani, gdy wysiedli na ostatnim przystanku.

– Abyśmy się nie nudzili, proponuję marsz w rytmie naszych przedszkolnych przebojów. Trzy,

cztery – zaczynamy: Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj…

Olek nawet nie przypuszczał, jak bardzo takie wspólne śpiewanie pomaga wędrować. Nawet

się nie obejrzeli, a już byli na miejscu.

– Jak tu ślicznie… – westchnęła Zuzia.

Faktycznie, rozgrzana słońcem łąka pachniała cudnie, słoneczko przyświecało, pszczoły

bzyczały… Pani rozłożyła na trawie wielki koc, a na nim obrus w kratkę i papierowe talerze.

– Proponuję, abyśmy wyjęli z plecaczków wszystkie smakołyki, a potem częstowali się tym,

na co kto ma ochotę.

Z początku niektórzy ociągali się trochę, ale kiedy Zosia poukładała na talerzach drożdżówki

z makiem, Bartek orzechowe chrupki, a Zuzia pachnące jabłuszka, wszyscy po kolei opróżnili

plecaczki.

– Ciekawe, że na świeżym powietrzu wszystko smakuje lepiej – pomyślał Olek, pałaszując

z apetytem zwykłe słone paluszki przyniesione przez Madzię.

– A teraz możecie się pobawić – oznajmiła pani, gdy na trawie nie pozostał już żaden ślad

po tygryskowej uczcie.

Kasia z Oliwką natychmiast pobiegły zbierać kwiatki, z których postanowiły upleść sobie

wianki. Ania, Malwina i Dominika bawiły się w zgadywanki. Konrad z Bartkiem napompowali

piłkę plażową i zaczęli grać, a Olek, Adaś i Kuba położyli się na kocu i obserwowali wędrujące

po niebie obłoki.

– Patrzcie, ten duży wygląda jak motyl – skojarzyło się Adasiowi.

– A ten mniejszy jak zając – zauważył Kuba. – O, jak mu się wydłużyły uszy… Trzeci obłoczek

nie przypominał kształtem żadnego zwierzaka.

– Ani to żaba, ani ślimak – mruczał pod nosem Olek. – Już wiem! – wykrzyknął nagle. – To

jest SMOK, KTÓREGO NIE WIDAĆ, bardzo groźny i podstępny. Skrada się po cichutku, a jego

obecność zdradzają lekko poruszające się trawy.

Ledwo wypowiedział te słowa, łąka zafalowała gwałtownie.

– Ratunku! – wrzasnął Adaś, zrywając się na równe nogi, a Kuba, na wszelki wypadek,

schował się za Olka.

– Spokojnie, to tylko wiatr… – próbowała uspokoić chłopców pani.

– Na… na pewno? – wyjąkał ciężko przestraszony Adaś.

– Oczywiście! – usłyszał.

– A ja wcale nie byłbym tego taki pewny – szepnął do Kuby Olek, nie spuszczając oczu z rozkołysanych traw.

  • Rozmowa kierowana na podstawie opowiadania i ilustracji w książce.

Pytania:

− Jakie zwierzęta można spotkać na łące?

− Co można robić podczas pobytu na łące?

3. Rozpoznawanie i nazywanie roślin i zwierząt – mieszkańców łąki.

Dziecko ogląda książki o tematyce przyrodniczej, rozpoznaje i nazywa znane mu rośliny i zwierzęta zamieszkujące łąkę. Rodzic zapoznaje z nazwami tych, które dziecku są nieznane oraz  przekazuje podstawowe informacje na ich temat.