„Po nocy dzień, a po dniu – noc”- U. Piotrowska
Trampolinek bawił się wspaniale na przedszkolnym placu zabaw. Hej, hop! Skakał na
trampolinie coraz wyżej i wyżej. – Słoneczko! – zawołał Trampolinek. – Raz, dwa, trzy
i podskoczę tak wysoko, aż do ciebie! – Może spróbujesz jutro, bo już kończy się dzień –
odpowiedziały słoneczne promyki. – Wkrótce słońce zajdzie i będzie ciemno. I po chwili
słońce zaczęło znikać z nieba. Wokoło zrobiło się szaro. Kwiatki w przedszkolnym ogródku
stuliły płatki, a wróbelki poćwierkały, poćwierkały na dobranoc i schowały się w gniazdkach.
Tampolinek pobiegł do sali. Było cicho, bo zabawki przygotowywały się do snu. – A ja nie
pójdę spać – postanowił Trampolinek. – Zaczekam, aż znowu wróci dzień. – Ale noc jest do
spania – tłumaczyły lalki i zaciągnęły zasłonki w oknach swojego domku. Trampolinek usiadł
na werandzie. Patrzył w niebo, na którym pojawił się księżyc i zalśniło mnóstwo gwiazd.
Zabawki spały, a Trampolinek liczył gwiazdy. Wreszcie księżyc zauważył Trampolinka. –
Trampolinku, jeśli nie pójdziesz spać, to jutro będziesz zmęczony – przekonywał księżyc,
a gwiazdy migotały przyjaźnie. I zanuciły kołysankę: Ciemna noc po jasnym dniu idzie
z koszem pełnym snów. Kołysanki płyną z gwiazd, każda inną bajkę zna. Trampolinku, czas na
sen, zanim przyjdzie nowy dzień. Trampolinek poszedł do łóżeczka i słodko zasnął. Spał
i śniła mu się trampolina… Rano promyki słońca połaskotały go w policzek. – Wstawaj,
Trampolinku, nowy dzień! – A gdzie księżyc i gwiazdy? – pytał zdziwiony Trampolinek. –
Noc się skończyła – odpowiedziało słonko z promiennym uśmiechem. Wstały ptaki skoro
świt, rannym ptaszkiem bądź i ty. Pięknych przygód dam ci moc, zanim znowu przyjdzie noc.
Trampolinek miał bardzo dobry humorek. – Hej, hop! Czy wiecie, że zawsze po nocy jest
dzień? – zapytał zabawek. – Wiemy, wiemy! – A czy wiecie, że kiedy minie dzień,
to przyjdzie noc? I wszyscy zaczęli się śmiać i podskakiwać. Hej, hop!